Długi majowy weekend to co roku dużo wolnego i świetna okazja na odpoczynek w górach. Gosia i Rafał swój zimowy ślub podsumowali letnim plenerem, który wykonaliśmy na Słowacji dosłownie wdrapując się na Łomnicki Staw i dla odmiany leniwie spacerując w okolicach Szczyrbskiego Jeziora. W środę rano w Jordanowie przywitało nas piękne słońce, a prognoza pogody wskazywała, że przez cały dzień nie spadnie najmniejsza kropla deszczu. Warunki wymarzone, więc po kilkunastu minutach jazdy samochodem stanęliśmy przy kasach w Tatrzańskiej Łomnicy. Ponieważ droga na szczyt jest dwuetapowa, wiało mocno, a pierwsza kolejka ma współczynnik odporności na górski wiatr w granicach zera więc mini gondolka nie mogła wystartować.
Okazało się, że nakreślona przez kasjerkę perspektywa trzy godzinnego marszu w strojach ślubnych, z plecakiem na szczyt nie mogły jednak zniechęcić Gosi i Rafała, przed osiągnięciem celu wyprawy. Wyruszyliśmy ze stoperem i po czterdziestu pięciu minutach marszu dotarliśmy do pierwszej bazy. W tym miejscu druga kolejka, duża, gondolowa jak na Kasprowy, uratowała nam życie i wyjechaliśmy na szczyt. Warunki boskie, mało turystów, bo nikomu nie chciało się dreptać tych trzech godzin pod górę, piękne słońce i nie taki znowu silny wiatr. Dalej było już łatwo, pyszny obiadek, kawka, spacer po Jeziorze Szczyrbskim porównywalny z wędrówką po Krakowskich Błoniach i wieczorny powrót do domu. Dużo rozmawialiśmy, wymieniając branżowe uwagi i razem bardzo miło spędziliśmy ten dzień. Oby więcej takich plenerów. Miłego oglądania i pamiętajcie na ślubna sesję zdjęciową zamiast do Polski jedźcie prosto do Słowacji.
Najczęściej fotografuję w województwie małopolskim: Kraków, Bochnia, Chrzanów, Kielce, Miechów, Myślenice, Olkusz, Oświęcim,
Wieliczka, Tarnów, Wadowice, w województwie śląskim: Katowice i w górach: Szczawnica.