Sobota w długi sierpniowy weekend rozpoczęła się wcześnie, bo o godzinie ósmej rano. Jadąc Zakopianką do Jordanowa na makijaż Kasi miałem okazje podziwiac spowodowane zmiennością aury wspaniałe niemalże górskie widoki. Trudno było zatrzymać się w Bystrej Podhalańskiej, bo aż chciałoby się popędzić dalej. Ale właśnie w Jordanowie Kasia rozpoczęła swoje przygotowania do ślubu. Fajny gabinet kosmetyczny i chwilę później jeszcze nie do końca zamieszkały ale gustownie urządzony salon fryzjerski w Rabce Zdrój.
Kiedy fryzura i makijaż były gotowe siostra Kasi Ewa pomogła ubrać suknię ślubną, buty i biżuterię (wiem, że już za rok Kasia się siostrze odwdzięczy). Następnie razem z kamerzystą Kubą, jak się później okazało, Andrzejem Wajdą całego ślubu, udaliśmy się do domu rodzinnego Grześka. Pierwsze i drugie błogosławieństwo w świetnej rodzinnej atmosferze i chwilę później nerwowe oczekiwanie na walczącego z korkami na Zakopiance księdza w Kościele Parafialnym Św. Siostry Faustyny Kowalskiej w Naprawie. Kwadrans studencki i rozpoczęliśmy ceremonię podczas której młodzi powiedzieli sobie sakramentalne TAK. Po zdjęciu grupowym udaliśmy się na salę weselną w Strażnicy OSP w Pcimiu. Rodzice przywitali młodych chlebem i solą, goście złożyli gorące życzenia i z podziwem oglądali pierwszy taniec Kasi i Grześka. Pełny parkiet to zasługa Zespółu Muzycznego, Kapeli Wiarusy z Mszany Dolnej. Świetny, spędzony w miłym towarzystwie dzień. Cieszę się bardzo, że mogłem być tam z Wami w tych najważniejszych chwilach Waszego życia. Zapraszam do oglądania, a po więcej zdjęć do strefy klienta z hasłem z mojej wizytówki.
Najczęściej fotografuję w województwie małopolskim: Kraków, Bochnia, Chrzanów, Kielce, Miechów, Myślenice, Olkusz, Oświęcim,
Wieliczka, Tarnów, Wadowice, w województwie śląskim: Katowice i w górach: Szczawnica.